Ostatnio jestem przemęczona, nie mam sił biegać (inna sprawa, że niebo nas nie oszczędza i ciągle tryska deszczem), lewa noga strajkuje i puchnie w łydce, brakuje mi pomysłów na śniadania, a mój rozumek jakiś mniej lotny niż zazwyczaj. Ech..
A dzisiaj? Dzisiaj placuszki w kolejnym, owocowym wydaniu. Jagodowe.
Placuszki jagodowe
bezglutenowe, beznabiałowe, bezjajeczne
(8-10 sztuk)
szkl. jagód (u mnie kamczackie)
2 łyżki mąki gryczanej (zmielona kasza gryczana)
1 łyżka mąki ziemniaczanej
zamiennik jaja: 1,5 łyżki zmielonego lnu + 4 łyżki wody
szczypta soli
1 płaska łyżka cukru
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
Zmielone siemię lniane łączymy z gorącą wodą, mieszamy dokładnie i odstawiamy na kilka minut. Jagody lekko zgniatamy, dodajemy resztę składników i całość mieszamy trzepaczką. Jeśli masa jest za gęsta dodajemy kilka łyżek wody. Smażymy z obu stron na dobrze rozgrzanej natłuszczonej patelni. Smacznego!
Cóż, wyglądają bardzo dobrze ^^
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie <3
OdpowiedzUsuńa ja mam taką ochotę na jagody, a nie mam dostępu póki co do żadnych :<
mmm mocno jagodowe! wyglądają wspaniale *_*
OdpowiedzUsuńAż dziwne że da się usmażyć placki które (na prawdę) są w większości składu złożone z owoców :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę jest to możliwe :)
Usuń