Granola wiśniowo-gryczana
Za oknem śnieg, brrr... ale ta granola skutecznie odwraca moją uwagę od tego nieprzyjemnego faktu. Naprawdę jest inna niż wszystkie dotąd (a na pewno wszystkie, które udało mi się wypatrzeć na polskich blogach kulinarnych), bo nie zawiera płatków owsianych. Pomysł na nią zaczerpnęłam z bloga Anji, z moimi modyfikacjami. Pominęłam ziarna sezamu i słonecznika, bo tych jeść nie mogę, nie dodałam również quinoi, bo jeszcze nie posiadam jej w swoich zasobach. Ach, i dodałam wiśnie w cukrze, które uśmiechały się do mnie z naszej domowej spiżarni. To był strzał w dziesiątkę! Polecam wszystkim fanom kaszy gryczanej i jaglanej, a przede wszystkim fanom granoli w ogóle, którzy nie boją się nowej wariacji na jej temat.
Wygląda rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńTajemnica tkwi w tofifi xdd w tym przypadku w kaszy gryczanej, którą uwielbiam i wynoszę na piedestał ! ^^
Uwielbiam kaszę gryczaną, więc pewnie by mi posmakowała. Do wypróbowania : )
OdpowiedzUsuńjestem grykofilką, ale jęczmienną też bardzo lubię, więc na pewno bardzo by mi posmakowała :).
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie. Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie! ;)
OdpowiedzUsuńi to tak naprawdę można przechowywać długo? bo się boję by mi się nie zupsuło to jakoś!
OdpowiedzUsuńwspaniały ten przepis :D
zawsze można zmniejszyć ilość. u mnie jeszcze stoi i jest ok :)
Usuń