Sukces! W końcu udało mi się dostać niepaloną kaszę gryczaną. Ktoś może zapytać po co ta fatyga, przecież prażona kasza jest ogólnodostępna, tańsza i równie dobra (to ostatnie stwierdzenie bardzo dyskusyjne dla wielu 'nie-amatorów' gryki). Według mnie to jakby powiedzieć, że renklody smakują tak samo jak węgierki :D Kasza prażona ma mniej wartości odżywczych (podczas palenia traci ich około 50%) i charakteryzuje się bardziej wyrazistym smakiem, który wg mnie jest lekko przytłaczający (odrobinę grzybowy?).
Zajmijmy się jednak dzisiejszym śniadaniem ;) Dzięki mojemu wczorajszemu znalezisku dziś mogłam się cieszyć od dawna już planowanymi holenderskimi naleśniko-plackami. Pannekoek lub Pannenkoek (liczba mnoga - Pannekoeken) to pancake, ale o wiele większy i cieńszy niż te typowe amerykańskie, zazwyczaj wielkości patelni, na której go smażymy. Najważniejsze są jednak dodatki - podawany zarówno na słodko (z jabłkami, rodzynkami, syropem), jak i w wersji wytrawnej (z bekonem, serem). Podstawowymi składnikami są, podobnie jak w przypadku naszych naleśników, jajka, mąka, mleko, sól. Dodatek mąki z gryki (w proporcji ze zwykłą co najmniej 1:1) jest tradycją, od której jednak obecnie się powoli odchodzi.
U mnie tradycyjnie, na bazie gryki, z dodatkiem cynamonowych jabłek, zapraszam! :)
Pannekoeken
/inspiracja: Angie
(porcja na 2 duże lub 4 średnie naleśniki)
1/2 szkl. mąki gryczanej (zmielona w młynku do kawy niepalona kasza gryczana)
1/4 szkl. mąki ryżowej (lub zwykłej)
3/4 szkl. mleka (u mnie ryżowe)
1 duże jajo
szczypta soli
1 łyżeczka miodu
cynamon
1 jabłko
Jabłko obieramy, kroimy na cieniutkie plasterki, zasypujemy cynamonem i odstawiamy. W misce łączymy mąki i sól, dodajemy jajko, mleko i miód i dokładnie rozbijamy trzepaczką (tak, aby nie było grudek). Na dobrze rozgrzaną natłuszczoną patelnię wylewamy część ciasta (jak na naleśniki), a na wierzchu układamy plasterki jabłek. Odrobiną ciasta polewamy również jabłka. Smażymy do momentu, gdy spód się 'zezłoci', następnie delikatnie przewracamy na drugą stronę. Podobnie z kolejnymi naleśnikami. Polecam pałaszować z dodatkiem syropu, miodu lub orzechów. Smaczności!
muszą być przepyszne! gryczanych nie jadłam, ale lubię takie smaki ;) z jabuszkiem pycha!
OdpowiedzUsuńNaleśniki są holenderskie, nie duńskie :) Pannekoek to po holendersku, naleśnik po duńsku to pandekage :)
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że prezentują się bardzo apetycznie :)
znawcą holenderskiego nie jestem, wiedzę zaczerpnęłam z zagranicznych blogów i wujka wiki :) ale widzę, że się na tym znasz, więc naprostuj te informacje :]
UsuńNa holenderskim też się nie znam, za to duński trochę ;) I ponieważ wiedziałam, że po duńsku to nie jest, poszukałam, po jakiemu :) "Dutch" to holenderski, "danish" - duński :)
UsuńZresztą - tutaj też lubią naleśniki, nie wiem tylko, czy tradycyjnie mają tu takie na bazie mąki gryczanej. Musiałabym C. podpytać :)
Też gdzieś kiedyś znalazłam i taką zakupiłam. Myślałam, że może taką polubię, ale i tak nie zostałam fanką gryczanej kaszy. Na takie naleśniki bym się skusiła, bo w plackach jest dla mnie jak najbardziej do zaakceptowania :D
OdpowiedzUsuń